Wyszedł ślimak z domku swego
do lasu powędrował.
Nagle deszczyk zaczął padać,
pod listeczek wiec się schował.
A tam – dwa malutkie żuczki
pospać chciały po obiedzie.
Lecz ślimaka bez muszelki
nie zostawią przecież w biedzie
Mała pszczółka, trzy motyle,
cztery ważki – przyleciały,
Bardzo ciano się zrobiło
i motylki odleciały.
Spod listeczka wyszedł ślimak:
- Przecież z cukru ja nie jestem.
Nie rozpuszczę się, więc po co
Miałbym chować się przd deszczem.
Pełzał drogą licząc w myślach:
- Ile nas pod liściem było?
- Ile teraz tam zostało
i przed deszczem się schroniło?